Ostatnie notki
Zakładki:
Discover Matt Dusk! |
piątek, 02 stycznia 2009
Fot.Durhii "Życie w internecie wyposażone jest w kamień filozoficzny alchemików, którzy szukają sposobu na więzy międzyludzkie, które są nie do zdarcia, dopóki bawią.Tym kamieniem filozoficznym jest klawisz z komendą"wymaż"/delete/, którego to klawisza w życiu offline boleśnie brak." Z.Bauman w "Wysokich obcasach"
czwartek, 01 stycznia 2009
Fot.własna Ławka.Trzy cyfry. Od niej wszystko się zaczęło. Widzę jak na niej przysiadasz, Opierasz się plecami i patrzysz... Słowa inicjowane inicjałami. Przechodzą mimo. Ludzie ukryci w słowach: Roześmiana beztroska. Sarkastyczny prowokator. Zimna wyniosłość. Trzydziestoletnia nastolatka. Czterdziestoletni nieletni. Poważna pani z pieskiem. Smutny pan z parasolem. A czas szumem wentylatora chłodzi shifty. Capsy okrasza uśmiechem. W spacjach ukryta niecierpliwość palców wystukuje rytmiczne: dalej! dalej! Ławka niknie w mroku. Coraz dłuższe cienie noc obiecują ukrytą w słowonickach.
niedziela, 21 grudnia 2008
Fot.Samedi A może czas noworoczny będzie miał uśmiech tego, który wie? Który nic nie mówiąc, spokój wieszczy: spokojnym snem; blaskiem oczu; zmarszczką, która lat dodając, rzeźbi Człowieka? Jadę tam, gdzie dni mają kolor jeziora o szmaragdowej barwie... gdzie wiatr od wyspy ciepłą porą krzyczy kormoranami... gdzie przypominam sobie, że jestem czymś więcej niż zbitkiem liter... Niech Nowy Rok, zamaszystym pismem, wypisze Wam bezterminowe zwolnienie z życia na baczność. Spokojnych Świąt i Do Siego Roku!
piątek, 19 grudnia 2008
Fot.własna A za oknem biało. Piątek rozmarzył się śniegiem. Uważaj, gdy będziesz wychodził. Może spaść ci na głowę spełnionym życzeniem, a ty nawet nie będziesz wiedział, skąd tyle blasku masz w oczach? Śladami kota idzie noc i dróżkę wydeptuje w blasku latarni. Cicho i biało. Zima. Fot,BelindaBleu panienko mokrowłosa jest z w tobie coś ze smutku pustych plaż gdzie ślady stóp zabrało morze na wieczne nieoddanie
środa, 17 grudnia 2008
Fot.Ineb Składam się z liter. Gdy te znikają, nie ma i mnie. A tyle mnie, ile zdań poukładam w słupki. Gdy wstaję, naciskam granatowy przycisk i patrzę, czy jeszcze jestem? Czy nocą, gdy spałam, ona sama nie wpadła w jakąś kosmiczną sieć powiązań? Więc najpierw stawiam kropkę i sprawdzam jej czujność. Woła: hej, jestem tutaj!Daj mi rękę! Wyciągam śmiało prawą dłoń, a ona sama, otrzepując sukienkę ze spamu, uśmiecha się radośnie: O, pomalowałaś paznokcie, gdy mnie nie było. Jak ci się spało?pyta. Ona sama, żyjąca na granicy światów, umie jeszcze się uśmiechać.
wtorek, 16 grudnia 2008
Fot.Nuvem "Jedyny rozsądny człowiek to mój krawiec-za każdym razem, gdy mnie widzi, bierze na nowo miarę. Wszyscy inni biorą stare miary" G.B.Shaw Bądź krawcem.
poniedziałek, 15 grudnia 2008
sobota, 13 grudnia 2008
Fot.własna Tu powietrze pachnie inaczej. Lasem i dymem z kominów. A dym pachnie drzewem.Tu wolniej się żyje, ale i krócej. Czas aktywności wyznacza naturalne światło.Tu ciągle jeszcze jest czas na roześmiane buzie kolędników. Na głaskanie kota. Na karmienie ptaków. Za domem staw skuty lodem pierwszy kusi zamarzniętą taflą. Dziś jeszcze drgająca woda wspomina zeszłoroczne upadki i iskry spod łyżew. Staw czeka na mróz, które pozwoli zbierać tegoroczne chwile w wiązki wspomnień. A potem kominek. Strzelające sosnowe drzewo, albo ciche syknięcia olszynowych polan. Gdy zasypiam pomarańczowe języki liżą brzozowe drwa. Kiedyś myśleliśmy o wstawieniu szyby żaroodpornej. Jednak co za radość z uwięzionych płomieni? Więc na sen brzoza... Tu jeszcze każde "pochwalony" ma sens. Czasem myślę, że mogłabym tu zamieszkać. Być. Z domem pachnącym drożdżowym ciastem i wesołym wołaniem Mamy: "zamykajcie drzwi, bo makowce wyjdą na podwórko"; z kiściami granatowych winogron na stole, zerwanych ręka Taty, bo "chętnie przecież zjecie"; z mruczeniem kota, który miał być Zuzką, a okazał się Maćkiem; z jeżem, który zmierzchaniem, od wiosny do jesieni, tupie za drzwiami i wypija mleko zostawione kotom... Tu czas płynie inaczej. Zimową porą ma urok zasp śnieżnych i pytań "to co?idziemy szuflować?" i wszechobecnej ciszy, a latem rozbrzmiewa nawoływaniem kajakarzy, przypływających obok i dopytujących jak daleko do Swobody? Dwa zakręty, jeden drewniany most i kilka niezłych widoków, odpowiadam z przekorą. Za kilka dni jabłonie rozbłysną setkami białych lampek, a w oknie nad progiem, obok wiszącej podkowy, kolorowa gwiazda będzie witać gości. Czas oddalenia od wirtualnych miejsc zapachnie niespiesznością. I choć ciągle oswajam święta, tu łatwiej mi uczyć się ich na nowo. |